Generał Tadeusz Rozwadowski wybitny żołnierz i strateg.
czwartek, 09 lipca 2015 17:07

 

28 maja 2015 gościliśmy pana Adama Sapetę z wykładem na temat: Generała Tadeusza Rozwadowskiego w którym pokazał zebranym tego wybitnego żołnierza i stratega.  Postać ta ukazana została w aspekcie powiązania z Jarosławiem. I jak sie okazuje to tutaj ten żołnierz nabierał wiedzy i doswiadczenia wojennego.  Rozwadowski wymyślił nowy sposób użycia artylerii i bez wątpienia należy do twórców i prekursorów tzw. ruchomej zasłony ogniowej, polegającej na tym, że ogień artyleryjski postępował tuż przed atakującą piechotą. Metoda ta bardzo szybko weszła na trwałe do niemieckiego regulaminu walki jako tzw. Feuerwalze, a do francuskiego jako barrage roulant i zastąpiła stosowane wcześniej wielogodzinne ostrzeliwanie pozycji wroga, po których następował pochłaniający liczne ofiary szturm wojsk. To właśnie 17 maja 1915 pod Jarosławiem Rozwadowski samym ogniem artylerii powstrzymał kontrnatarcie Rosjan. Wprawiło to w zachwyt cesarza niemieckiego Wilhelma II i miało przynieść Rozwadowskiemu Krzyż Żelazny I Klasy, ostatecznie jednak nie otrzymał tego odznaczenia. W następnej ofensywie uczestniczył już jako dowódca 43 DP. Za wybitne czyny wojenne podczas kampanii 1915 roku Rozwadowski otrzymał najwyższe odznaczenie austro-węgierskie, order Marii Teresy.

Życiorys gen. Rozwadowskiego jest bardzo interesujacy, można powiedzieć, że mógłby być scenariuszem do filmu. Więc przybliżmy tę postać, oczywiście nie tak barwnie i ciekawie co nasz prelegent.

 



Gen Tadeusz Jordan Rozwadowski

Pochodził z rodziny o długich tradycjach wojskowych. Maciej Rozwadowski, przodek generała, wykazał się męstwem w bitwie pod Wiedniem w 1683 roku. Tadeusza pradziad, Kazimierz Rozwadowski, był brygadierem kościuszkowskim, dziad Wiktor walczył w powstaniu listopadowym i został odznaczony Orderem Virtuti Militari, stryj Tadeusz poległ w powstaniu styczniowym, a ojciec Tomisław walczył jako dowódca jazdy powstańczej w powstaniu styczniowym. Najwcześniejszy okres dzieciństwa spędził w otoczeniu dworu szlacheckiego w Babinie oraz Honiatynie. Był właścicielem wsi Glinna. Tomisław Rozwadowski był posłem galicyjskiego Sejmu Krajowego i parlamentu wiedeńskiego. Matką Tadeusz Rozwadowskiego była Melania, z domu Rulikowska, a braćmi Samuel (ur. 1867) i Wiktor (ur. 1869).

Tadeusz Rozwadowski ukończył niższe gimnazjum we Lwowie, po czym rozpoczął naukę wojskową w Szkole Kadetów Kawalerii w Hranicach na Morawach. Następnie w latach 1882-1886 studiował w Wojskowej Akademii Technicznej w Wiedniu, którą ukończył w stopniu podporucznika artylerii jako najlepszy na roku (nominacja 18 sierpnia 1886). Otrzymał przydział do 1 pułku artylerii konnej w Krakowie, następnie do pułku artylerii konnej w Jarosławiu. Po trzech latach zdał egzamin wstępny do Szkoły Wojennej w Wiedniu w 1891, uchodzącej za najtrudniejszą uczelnię militarną w Austrii, przeznaczoną dla elity korpusu oficerskiego i odbył w niej dwuletnie studia zakończone awansem do stopnia porucznika. Podczas służby w stolicy Węgier w 1894 roku ożenił się z Marią hrabianką Komorowską.

W październiku 1896 roku Rozwadowskiego mianowano attaché wojskowym przy poselstwie austriackim w Bukareszcie. W tym czasie zdał egzamin na oficera sztabowego w sztabie generalnym i został awansowany do stopnia majora. Znał pięć języków – polski, francuski, niemiecki, czeski i rosyjski, a z czasem także rumuński. Pierwszym sukcesem było wynegocjowanie przez niego korzystnej dla Austro-Węgier umowy celnej. Rozwinął także współpracę austriacko-rumuńską na polu wojskowym, co wiązało się z modernizacją zacofanej armii rumuńskiej i miało sprzyjać zacieśnieniu sojuszu polityczno-wojskowego z Rumunią. Działalnością na tym polu Rozwadowski zjednał sobie sympatię i uznanie króla rumuńskiego Karola, a także rumuńskiego następcy tronu księcia Ferdynanda. W Rumunii przyszły na świat jego dzieci. W 1898 roku urodziła się córka Melania, rok później syn Józef, a w 1906 roku najmłodszy Kazimierz.

9 sierpnia 1914 roku już jako generał objął stanowisko komendanta XII Brygady Artylerii w 12 "Krakowskiej" Dywizji Piechoty. Rozwadowski odegrał jedną z kluczowych ról w bitwie pod Gorlicami w maju 1915 roku. Za główne źródło sukcesu 12 DP w pierwszym dniu bitwy należy bezsprzecznie uznać współdziałanie artylerii z piechotą. Zrobiony przez artylerię 12 DP wyłom w linii obronnej wroga zaczął się rozszerzać, co umożliwiło zdobycie Gorlic.

W drugiej połowie 1915 roku coraz częściej zaczął popadać w konflikty z Naczelnym Dowództwem, krytykował sposób traktowania ludności polskiej i ukraińskiej (rusińskiej) i egzekucje wykonywane bez należytego rozpatrzenia sprawy.  1 lutego 1916 roku Rozwadowski został przeniesiony na emeryturę. Oficjalnym powodem odejścia był zły stan zdrowia. W aktach personalnych gen. Rozwadowskiego znajduje się zaś zapis "1 II 1916-go spensjonowany za obronę ludności i całej dzielnicy galicyjskiej. W armii austriackiej dosłużył się stopnia Feldmarschalleutnanta (polski odpowiednik generała dywizji).

Jeszcze w 1916 roku nawiązał współpracę z Tymczasową Radą Stanu, a następnie z będącą jej kontynuatorką Radą Regencyjną. Głównym powodem była próba utworzenia armii polskiej. Jednak idea ta mogła zostać zrealizowana dopiero 25 października 1918 roku, gdy Rada Regencyjna powołała urząd szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Stanowisko to objął oficjalnie 28 października gen. Rozwadowski. Rozpoczął organizowanie centralnych instytucji wojskowych oraz nowych oddziałów Wojska Polskiego. W konsekwencji tych działań jeszcze za rządów Rozwadowskiego powstał zalążek polskiej marynarki wojennej, po przejęciu od Niemców w dniach 8-10 listopada 1918 r. Flotylli Wiślanej.

15 listopada Rozwadowski ustąpił ze stanowiska szefa sztabu generalnego. Powodem dymisji był spór z Piłsudskim o sposób tworzenia polskiej armii. Dotychczasowy szef sztabu był za przymusowym poborem, zaś Piłsudski za ochotniczym. W opinii znawcy przedmiotu, historyka gen. Mariana Kukiela, gen. Rozwadowski był mimo to (obok gen. gen. Szeptyckiego, Hallera, Sosnkowskiego i Wroczyńskiego) jednym z głównych pomocników Naczelnika Państwa w formowaniu i organizacji wojska polskiego w pierwszych latach odzyskania niepodległości.

Po zdaniu stanowiska przyglądał się pomocy dla walczącego z Ukraińcami Lwowa. W końcu zwrócił się o objęcie dowództwa nad wojskami polskimi w Małopolsce Wschodniej. 17 listopada Piłsudski mianował go Naczelnym Dowódcą Wojsk Polskich w Galicji Wschodniej (Armii "Wschód"). W nocy z 21 na 22 listopada Lwów został wyzwolony przez wojska ppłk Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza. Rozwadowski przybył do oblężonego miasta w nocy z 24 na 25 listopada i objął dowództwo. Na początku dowódca Armii "Wschód" zaczął przekształcać niezdyscyplinowane i nierówne liczebnie oddziały ochotnicze w jednostki regularnego wojska, równocześnie prowadząc szkolenie. Do połowy grudnia wojna z Ukraińcami miała charakter partyzancki. Bardzo niebezpieczne były oddziały uzbrojonych chłopów ukraińskich, w związku z czym generał Rozwadowski rozkazał "uzbrojonych chłopów rozstrzeliwać". Pod koniec grudnia 1918 roku Naczelna Komenda Ukraińska zaplanowała decydującą ofensywę. Rozpoczął się zmasowany szturm na Lwów. Wojska ukraińskie dysponowały trzykrotną przewagą liczebną. Atak się nie powiódł, generał utrzymał miasto. Wobec niepowodzenia Ukraińcy rozpoczęli ostrzał artyleryjski Lwowa. TKR próbował negocjować pokój, ale Rozwadowski nie chciał nawet o tym słyszeć. W styczniu 1919 roku Warszawa zdecydowała się wreszcie wysłać znaczne posiłki pod dowództwem gen. Jana Romera. Nie na wiele zdały się te posiłki, gen. Rozwadowski krytycznie oceniał wartość bojową oddziałów, którymi dysponował określając je mianem "dyletanckich".  Z każdym dniem położenie obrońców się pogarszało. Przed odciętą od wody i światła ludnością stanęło widmo głodu. Komitet Obrony Narodowej Lwowa domagał się odwołania gen. Rozwadowskiego. Naczelne Dowództwo w Warszawie 7 marca w telegramie nakazywało przebić się przez oblężenie i wycofać do Przemyśla. Gen. Rozwadowski odpowiedział "Powziąłem niezłomną decyzję raczej zginąć z załogą niż w myśl rozkazu Naczelnego Dowództwa opuścić Lwów". Bohaterska obrona osamotnionego Lwowa zaczęła urastać do rangi dużego problemu dla Warszawy. Opinia publiczna domagała się udzielenia natychmiastowej pomocy dla walczącego miasta. 12 marca ruszyła odsiecz pod dowództwem gen. Wacława Iwaszkiewicza-Rudoszańskiego. Po odbiciu linii kolejowej do Przemyśla zastąpił on gen. Rozwadowskiego na stanowisku dowódcy Armii "Wschód". 19 marca 1919 roku wojska wielkopolskie gen. Franciszka Aleksandrowicza połączyły się z oddziałami płk. Władysława Sikorskiego w Gródku Jagiellońskim. Tam przywitał ich gen. Rozwadowski. Oblężenie Lwowa zostało zlikwidowane. Gen. Iwaszkiewicz wręczył Rozwadowskiemu rozkaz przenoszący go na stanowisko szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu. Generał wobec możliwości przeprowadzenia wielkiej ofensywy przeciwko Ukraińcom poczuł się urażony tą decyzją Naczelnego Dowództwa. Opuszczał Lwów owacyjnie żegnany przez mieszkańców miasta i żołnierzy swojej armii.

Przyczyny powierzenia Rozwadowskiemu tego stanowiska nie są do końca jasne. Być może domaganie się zwiększenia pomocy dla Wschodniej Galicji nie było na rękę Naczelnikowi Państwa, który chciał skupić się na działaniach w okolicy Wilna. Wyjazd generała do Francji nastąpił w kwietniu 1919 roku. Rozwadowski nie chciał tego stanowiska. W listach do Piłsudskiego domagał się przeniesienia na front. Jednak Dowództwo było zadowolone z kierowanej przez generała misji i nie miało zamiaru przychylić się do jego prośby. Dużo udało się uzyskać Rozwadowskiemu w sporach o Galicję Wschodnią, przekonując państwa zachodnie do polskiego punktu widzenia. Zabiegał szczególnie gorąco o zbliżenie polsko-rumuńskie. W czerwcu 1919 roku Rzeczpospolita mianowała swego posła w Bukareszcie. Nie było przypadkiem, że został nim były adiutant Rozwadowskiego, Aleksander Skrzyński. W 1920 roku Rozwadowski osobiście odwiedził Rumunię. Podczas tej wizyty skreślono podstawowe punkty przyszłej polsko-rumuńskiej konwencji wojskowej.

Szef Polskiej Misji Wojskowej postulował utworzenie u boku armii polskiej Legionu Amerykańskiego. Dla swych planów pozyskał dowódcę Amerykańskich Sił Ekspedycyjnych we Francji gen. Johna Pershinga. Gorącego zwolennika idea ta znalazła w osobie premiera Ignacego Jana Paderewskiego. Okazało się jednak, że największym przeciwnikiem tych planów był Józef Piłsudski. Nie dał się przekonać nawet, gdy szef PMW dowodził, że wyszkolone amerykańskie jednostki wojskowe (lotnicy, czołgiści, korpus medyczny i wojska inżynieryjne) będą olbrzymim wsparciem dla młodej armii polskiej. Rozwadowski cały czas starał się wyjednać zgodę polskich władz wojskowych na stworzenie chociaż niewielkiej jednostki. Gdy to zawiodło, zdecydował się postawić dowództwo przed faktem dokonanym. Amerykańskich pilotów wcielono do 7 Eskadry Myśliwskiej, pod dowództwem mjr. Cedrica Faunta-Le-Roya, która przyjęła imię Tadeusza Kościuszki. W kwestii utworzenia tej eskadry Rozwadowski bez wątpienia znajdował się pod wpływem Meriana Coopera, znanego generałowi z czasów walk o Lwów.

Wobec zagrożenia Polski przez bolszewicką Rosję, generał starał się uzyskać zdecydowane wsparcie państw zachodnich. Udało mu się pozyskać poparcie Ferdynanda Focha, ale już w styczniu 1920 roku zdał sobie sprawę, że Polska nie ma co liczyć na zbrojną pomoc Francji, czy Wielkiej Brytanii. Rozwadowski został wezwany do Warszawy gdzie mianowano go 22 lipca 1920 roku szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Dzięki jego staraniom utrzymano systematyczne dostawy broni dla walczących wojsk polskich, nawiązano dobre stosunki z Rumunią i utworzono polsko-amerykańską Eskadrę im. Kościuszki.

Na ratunek Warszawie

Rozwadowski wrócił do Polski w najtrudniejszym momencie wojny z bolszewikami. Polacy znajdowali się w bezładnym odwrocie, a w dowództwie szerzyły się defetystyczne nastroje. Powierzenie Rozwadowskiemu 22 lipca 1920 roku stanowiska szefa Sztabu Generalnego należy uważać za jeden z punktów zwrotnych w wojnie z bolszewikami. Wskazuje na to przede wszystkim przegrupowanie znajdujących się w bezładnym odwrocie wojsk polskich, które umożliwiło przygotowanie kontrofensywy. Szczegóły tej operacji regulowały rozkazy z 7 VIII 1920 r., podpisane przez gen. Rozwadowskiego oraz wspólnie przez gen. Rozwadowskiego i gen. Sosnkowskiego. Generał natychmiast przystąpił do pracy. Od początku wykazywał także daleko idącą lojalność wobec Naczelnego Wodza i stanowczo bronił marszałka Piłsudskiego, atakowanego niemal ze wszystkich stron. Nowy szef Sztabu Generalnego przyczynił się do zmian personalnych. Dowódcą Frontu Północnego został gen. Józef Haller, a Ministrem Spraw Wojskowych świetny organizator gen. Kazimierz Sosnkowski- zaufany Piłsudskiego. Rozwadowski przystąpił do reorganizacji sztabu i wprowadził swoją wypracowaną w czasie I wojny światowej koncepcję prowadzenia wojny. Zrezygnował z zasady walki ciągłymi frontami i postawił na wojnę manewrową z zachowaniem ekonomii sił, cechującą się dużą mobilnością wojsk.

Rozwadowski wniósł niesamowity optymizm i wiarę w zwycięstwo, które udzieliło się innym dowódcom. Pierwszym celem podjętym przez generała było uporządkowanie bezwładu i przeprowadzenie kontrnatarcia. Plan był tożsamy z wcześniejszymi założeniami Piłsudskiego i St. Hallera i zakładał przeciwnatarcie na przedpolu Bugu i Narwi – po uprzednim pobiciu Konarmii Budionnego w okolicach Brodów, z wyjściem rezerw (ściągniętych z południa) zgromadzonych w Brześciu na skrzydło i tyły armii sowieckiej. Walki z bliska obserwował Naczelny Wódz. Bitwa nad Bugiem zaczęła się korzystnie dla Polaków, jednak po upadku Brześcia Piłsudski przerwał walki i powrócił do Warszawy, w samotności przygotowując koncepcję zwrotu zaczepnego odwracającego losy wojny.

Jednocześnie generał Rozwadowski przygotowywał plan polegający na oderwaniu oddziałów od nieprzyjaciela i przegrupowaniu ich na linii Wisły. Równocześnie miano wyklinować odpowiednie rezerwy niezbędne do kontruderzenia. W nocy z 5 na 6 sierpnia Rozwadowski przedstawił Naczelnemu Wodzowi dwa warianty miejsc koncentracji, skąd miało wyjść kontrnatarcie. Pierwszy, ostrożniejszy, popierany przez gen. Weyganda zakładał uderzenie z okolic Karczewa w kierunku na Mińsk Mazowiecki. Drugi, popierany przez szefa sztabu, przewidywał ograniczoną akcję manewrową, wychodzącą z okolic Garwolina, z równoczesnym uderzeniem wojsk wzmocnionego Frontu Północnego. Piłsudski zaakceptował drugie rozwiązanie, zmieniając dyslokacje wojsk na rejon dolnego i górnego Wieprza (Dęblin-Lubartów), z tym, że zrezygnował z ofensywy na północy i zwiększył siły grupy uderzeniowej o jednostki wycofane z frontu południowego.

Podjęte decyzje znalazły swój wyraz w podpisanym przez Rozwadowskiego rozkazie do przegrupowania nr 8358/III. Przegrupowanie wojsk wchodzących w skład 3 Armii do bitwy warszawskiej było zadaniem niebywale trudnym, Piłsudski stwierdził nawet, że "przerastało ludzkie siły", a zostało ono wykonane perfekcyjnie, co nie powinno dziwić, bowiem najtrudniejsze zadanie zostało wykonane przez jednostki elitarne (1 i 3 Dyw. Piechoty Legionów).

Gen. Rozwadowski cały czas był zaniepokojony sytuacją na północy. Jego zdaniem 5 Armia Sikorskiego była zbyt słaba, a dodatkowo obawiał się, że polskie plany zostały przechwycone przez bolszewików. W takiej sytuacji Rozwadowski popierany przez oficerów Francuskiej Misji Wojskowej (Weyganda, Henrysa i Billota), w nocy z 8 na 9 sierpnia, wydał rozkaz operacyjny specjalny oznaczony fikcyjnym numerem 10 000, będący ostatecznym planem bitwy warszawskiej. Zakładał on wzmocnienie armii Sikorskiego, której poza obroną wyznaczono w następnej fazie zadania ofensywne, co było pewnym nawiązaniem do pierwotnej koncepcji Rozwadowskiego. 5 Armia po wypełnieniu zadań defensywnych miała uderzyć na północne skrzydło wroga, częściowo obejść go z północy i zepchnąć na południe. Plan ten przewidywał zatem podwójne uderzenie na bolszewików z północy, znad Wkry i z południa, znad Wieprza. Miał to być klasyczny manewr kanneński i chociaż nie wszystkie zadania w nim zawarte udało się zrealizować (zadania dla 5 armii w okresie 6-14 sierpnia były zmieniane 7-krotnie), to idea wzmocnienia 5 Armii i podwójnego dwuskrzydłowego uderzenia miała kolosalne znaczenie (tak pozytywne jaki i negatywne) dla przebiegu bitwy. Rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000, nie był powtórzeniem rozkazu 8358/III, ale jego wariantową modyfikacją, uzależnioną od zachowania nieprzyjaciela.

10 sierpnia marszałek naciskany przez zachodnich przywódców obradujących na konferencji w Hythe, zaproponował Weygandowi objęcie funkcji szefa Sztabu Generalnego. Francuski generał stwierdził, że plany są gotowe i nie można zmieniać szefa sztabu w przeddzień bitwy. Powodem odmowy była też obawa, że w razie klęski Polacy będą próbowali zrzucić winę na Francję. 12 sierpnia Rozwadowski odbył naradę z Piłsudskim i Weygandem. Naczelny Wódz postanowił udać się do Puław, by objąć dowództwo nad grupą uderzeniową, ponadto ostro skrytykował Rozwadowskiego za dokonany przez niego rozdział wojsk i wzmocnienie armii Sikorskiego kosztem 4 Armii zgrupowanej nad Wieprzem. Uwagi te, jak pokazała bitwa, były bezzasadne i tylko potwierdzają one tezę, że Piłsudski nie czuł się autorem planów.

Przed wyjazdem z Warszawy Piłsudski spotkał się z premierem Wincentym Witosem i wręczył mu swoją dymisję ze stanowiska Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. Premier, bojąc się upadku morale wojska, nie ogłosił dymisji publicznie, a podczas następnego spotkania 18 sierpnia, a więc już po wygranej bitwie, zwrócił list Piłsudskiemu. Koordynatorem wszystkich działań wojennych po stronie polskiej został Rozwadowski. Co więcej jako szef Sztabu Generalnego po dymisji marszałka automatycznie stał się Naczelnym Wodzem, prawdopodobnie nawet o tym nie wiedząc. Nie zmienia to faktu, że w razie klęski odpowiedzialność z prawnego punktu widzenia spadłaby na Rozwadowskiego, a nie na Piłsudskiego.

Bitwa rozpoczęła się 13 sierpnia. Główne uderzenie Sowietów poszło na Front Północny. Michaił Tuchaczewski próbował powtórzyć manewr paskiewiczowski i obejść lewe skrzydło Polaków. W najtrudniejszej sytuacji znalazła się 5 Armia Sikorskiego atakowana przez 3 armie nieprzyjaciela. Przez cały czas nieobecności Piłsudskiego w Warszawie Rozwadowski wszystkie posunięcia lojalnie z nim konsultował. Potwierdza to przypuszczenie, że Witos nie poinformował generała o dymisji marszałka. Wymiana korespondencji z 15 sierpnia przytaczana jest przez większość historyków jako dowód, że Rozwadowski realizował tylko plany Piłsudskiego. Wydaje się jednak, że świadczy ona tylko o lojalnej postawie generała wobec, w jego przekonaniu wciąż, Naczelnego Wodza.

15 sierpnia armie polskie pod Warszawą i nad Wkrą, rozbiły trzy z czterech armii wroga. Decydującą rolę odegrała 5 armia Sikorskiego, która nie dość, że wytrzymała napór 3 armii bolszewickich, to jeszcze zdołała przejść do planowanego kontrataku. Armia Czerwona rozpoczęła odwrót. Rozwadowski wspierany przez Weyganda domagał się przyspieszenia ofensywy znad Wieprza, obawiając się, że Sowietom uda się wycofać. Piłsudski uległ tym naciskom i przesunął termin ofensywy z 17 na 16 sierpnia. Początkowe uderzenie 4 Armii trafiło w próżnię. Dopiero 17 sierpnia, co potwierdza relacja Piłsudskiego w książce "Rok 1920", dogoniło wycofujące się wojska radzieckie. Rozpoczęły się walki pościgowe.

Operacja warszawska okazała się wielkim sukcesem. Tuż po jej zakończeniu rozgorzały spory o autorstwo bitwy warszawskiej. Endecy podkreślali zasługi, raz gen. Weyganda, innym razem gen. Józefa Hallera. Zwolennicy marszałka twierdzili, że cała chwała należy się tylko i wyłącznie Piłsudskiemu. Rozwadowski cały czas milczał, jak sam później wyznał "dla dobra Polski, dla dobra stosunków z Francją, dla podtrzymania prestiżu marszałka Piłsudskiego jako głowy państwa, gdy ten stroił się w częściowo niezasłużone wawrzyny".

18 sierpnia, po odebraniu od Witosa dymisji, znowu zaczyna występować w roli Naczelnego Wodza, przejmuje całkowite dowodzenie nad wojskiem walczącym na północy. Rozwadowski w tym czasie stanął na czele frontu południowego, odnosząc błyskawiczne zwycięstwa, szybko posuwał się na wschód. W przededniu bitwy niemeńskiej armie południowe wysunęły się daleko poza front. Rozwadowski w swoim nowym planie chciał użyć ich do ataku na skrzydło bolszewików zgrupowanych nad Niemnem. Piłsudski odrzucił ten pomysł i rozegrał bitwę według swojej koncepcji. Walki zakończyły się zwycięstwem, ale Polacy ponieśli ciężkie straty. Błędnie założono bierność bolszewików. W decydującym momencie bitwy zaistniała możliwość współdziałania 4 armii sowieckiej operującej na Polesiu z armiami walczącymi nad Niemnem, co mogło przerodzić się w kontrofensywę i przekreślić rezultaty zwycięstwa pod Warszawą. Wtedy Rozwadowski rzucił na prawe skrzydło 4 armii radzieckiej Grupę gen. Franciszka Krajowskiego, która po przedarciu się przez poleskie bagna zmusiła bolszewików do odwrotu.

Wojna 1920 roku zakończyła się zwycięstwem Polaków. Radość z wygranej zakłóciła Rozwadowskiemu wiadomość o śmierci jego ojca, z którym był bardzo zżyty.

24 listopada 1922 został powołany do składu Kapituły Orderu Wojennego Orderu Virtuti Militari. W kwietniu 1924 roku Rozwadowski we współpracy ze Sztabem Generalnym zreorganizował polską jazdę. Wprowadzono zmianę nazwy tej broni na kawaleria. Reforma miała prowadzić do tworzenia wojsk szybkich o znaczeniu operacyjnym.

Gen. Rozwadowski postulował potrzebę stworzenia dziesięciu czteropułkowych brygad wzmocnionych batalionami strzelców zmotoryzowanych, samochodami i pociągami pancernymi oraz lotnictwem. Generał przedstawił plan utworzenia dziesięciu pułków pancernych, dowodząc, że budżet jest w stanie podołać kosztom przeznaczonym na ich tworzenie. Plany te odrzucono, a tworzenie jednostek pancernych rozpoczęto dopiero w 1937 roku.

W 1925 roku Rozwadowski dowodził manewrami na Wołyniu. Zaproszeni z zagranicy goście byli pod wrażeniem organizacji i postawy Wojska Polskiego. Ćwiczenia odbiły się echem w Europie. Rozwadowski w tym czasie miał duży wpływ na ukształtowanie tej miary dowódców jak Władysław Sikorski, Stanisław Sosabowski, Franciszek Kleeberg i Tadeusz Kutrzeba, będąc ich mentorem, czuwał nad rozwojem ich karier wojskowych.

12 maja 1926 roku marszałek Piłsudski rozpoczął tzw. przewrót majowy. O godz. 14.45 Rozwadowski spotkał się z ministrem spraw wojskowych, gen. Juliuszem Malczewskim. Po rozmowie zgodził się objąć stanowisko dowódcy obrony Warszawy. Obrońcy rządu znajdowali się w niezwykle trudnej sytuacji, nie wiedzieli bowiem, w przeciwieństwie do zamachowców, na kogo można liczyć. Rozwadowski odbył naradę z gen. Malczewskim, płk. Władysławem Andersem oraz nowo powołanym szefem Sztabu Generalnego gen. Stanisławem Hallerem i podjął decyzję o przeniesieniu dowództwa do Belwederu. Była to niezbyt fortunna decyzja, bo pozbawiała łączności z krajem. Utrzymywano ją jedynie drogą powietrzną. Obrońcy dysponowali siłą około 1700 ludzi. Wojska buntownicze dowodzone przez gen. Gustawa Orlicz-Dreszera, miały znaczną przewagę, liczyły bowiem ok. 4300 żołnierzy.

Co prawda wojska gen. Rozwadowskiego zostały wyparte z Warszawy, ale nie rozbite i stanowiły nadal znaczną siłę. W takich okolicznościach Rozwadowski i Stanisław Haller liczyli na honorowe zakończenie konfliktu. Ponadto 22 maja Piłsudski wydał rozkaz do wojska, w którym przyznał racje obu walczącym stronom, zapowiadając niewyciąganie konsekwencji wobec pokonanych oraz zgodę i pojednanie. Jednak najbliższe dni zweryfikowały obietnice marszałka. Niebawem część internowanych oficerów zwolniono. Natomiast generałów: Rozwadowskiego, Zagórskiego, Malczewskiego i Jaźwińskiego oskarżono o przestępstwa natury kryminalnej i odstawiono do Wojskowego Więzienia Śledczego nr I przy ul. Dzikiej 19 w Warszawie. Stamtąd 26 maja przetransportowano ich do WWŚ nr III na Antokolu w Wilnie.

Więzienne warunki egzystencji gen. Rozwadowskiego i jego towarzyszy były ciężkie, cele stanowiły jedną wielką ruinę, nie były ogrzewane, a ambulatorium zamknięte. Po interwencji jednego z zastępców komendanta, dawnego podwładnego generała z czasów obrony Lwowa, wyremontowano cele dla generałów. Zdaniem niektórych badaczy to właśnie wtedy postanowiono otruć gen. Rozwadowskiego, malując ściany jego celi farbą z arszenikiem. Znane są co najmniej dwie, zasługujące na uwagę hipotezy dotyczące podania generałowi śmiercionośnej substancji. Według informacji gen. Machalskiego i Stanisława Rozwadowskiego ściany celi, w której przebywał gen. Rozwadowski na Antokolu były malowane farbą z arszenikiem. Informacja ta jest prawdopodobna, ponieważ w tym czasie istotnie przeprowadzono remont więzienia i malowanie cel. Większość relacji skłania się jednak ku drugiej hipotezie, że generał został otruty 18 maja 1927 roku w czasie podróży koleją z Wilna do Warszawy, gdzie podano mu kanapki z pokrojonym włosiem końskim, co w efekcie spowodowało owrzodzenie jelit. Nie jest wykluczone, że zastosowano obie wymienione metody.

Pomimo braku jakichkolwiek dowodów, które miałyby świadczyć o przestępstwach Rozwadowskiego, cały czas odraczano terminy rozprawy. W październiku 1926 roku Wojskowy Sąd Okręgowy nr 1 wydał orzeczenie, że wobec braku dowodów nie ma powodu utrzymywania aresztu śledczego nad Rozwadowskim. Jednak generał nie wrócił na wolność. Z polecenia prokuratora wojskowego, za którym stał Piłsudski, był nadal przetrzymywany z powodów "interesów wojska pierwszorzędnej wagi".

Z dniem 30 kwietnia 1927 roku przeniesiony został w stan spoczynku. W tym samym terminie zwolnionych z czynnej służby zostało 8 generałów dywizji i jeden wiceadmirał (Kazimierz Porębski) oraz 19 generałów brygady i jeden kontradmirał (Jerzy Zwierkowski).

W społeczeństwie nasiliła się akcja petycyjna w obronie uwięzionych generałów. W kwietniu 1927 roku sympatyk Piłsudskiego, rektor Uniwersytetu Wileńskiego prof. Marian Zdziechowski napisał w obronie generałów broszurę "Sprawa sumienia polskiego". 18 maja 1927 roku Rozwadowskiego dość nieoczekiwanie zwolniono.

Więzienie spowodowało, że generał wyraźnie podupadł na zdrowiu. Ponadto dużym ciosem było dla niego zaginięcie gen. Zagórskiego. Władze oskarżyły go o dezercję, ale Rozwadowski znając generała, wiedział że jest to oszczerstwo i że Zagórski najprawdopodobniej padł ofiarą mordu politycznego. Rozwadowski obwiniał się o los Zagórskiego. Według niego powodem zgładzenia towarzysza niedoli, było to, iż przy zwalnianiu wyjawił, że Zagórski pisze pamiętniki, w których ten oskarżał Józefa Piłsudskiego o agenturalną działalność w latach I wojny światowej.

W 1928 roku napisał referat poświęcony "Problemowi dzisiejszej obrony Państwa", nazywany również "Testamentem wojskowym generała Rozwadowskiego". Postulował w nim utworzenie specjalnej formacji, tzw. armii wysokiego pogotowia, zdolnej do błyskawicznej mobilizacji w obliczu najazdu ze strony Rosji lub Niemiec. W jej skład miały wchodzić specjalnie wyszkolone jednostki, potrafiące działać w ekstremalnych warunkach. Armia ta miała być doskonale wyposażona w lotnictwo, kawalerię i samodzielne grupy specjalnej broni pancernej i samochodowej. Rozwadowski zdawał sobie sprawę z nieuchronności konfliktu z Rosją i Niemcami. Jego przewidywany termin określał na rok 1936.

Po powrocie z Antokolu stan zdrowia generała pogorszył się; regularnie miał ataki wysokiej gorączki, na przełomie września i października 1928 ataki pojawiały się co kilka dni. Gen. Rozwadowski zmarł 18 października 1928 roku o godz 13.40, w lecznicy św. Józefa przy ul. Hożej w Warszawie. Ostatnią wolą generała było pochowanie go na Cmentarzu Obrońców Lwowa – wśród swoich żołnierzy. Nie brakowało domysłów i podejrzeń, co do przyczyn śmierci. Jednak władze zabroniły sekcji zwłok. Płk dr Bolesław Szarecki, który odbył konsylium z lekarzami badającymi zwłoki generała stwierdził, jako więcej niż pewne, otrucie. Podobnie uważał słynny chirurg lwowski, prof. Tadeusz Ostrowski, badający generała na krótko przed jego śmiercią. Zakaz przeprowadzenia sekcji zwłok nie pozwolił ustalić przyczyny zgonu. Sam generał twierdził, że gdy eskortowano go z Wilna, podano mu dziwnie smakujący posiłek. Przeprowadzenie sekcji zwłok w dzisiejszych czasach jest niemożliwe, ponieważ okazało się, że grób gen. Rozwadowskiego we Lwowie jest pusty, miejsce spoczynku ciała generała jest nieznane.

Msza żałobna w Warszawie odbyła się 20 października o godz. 11.30. Następnie trumnę z generałem przeniesiono na Dworzec Główny, skąd przetransportowano do Lwowa. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w poniedziałek 22 października o godz. 10.00. Władze celowo narzuciły tak wczesną porę, aby przyszło jak najmniej ludzi. Mimo to generała żegnały tłumy. Nabożeństwo odprawił w kościele oo. Bernardynów ks. arcybiskup metropolita Bolesław Twardowski. Gdy kondukt żałobny dotarł do Cmentarza Obrońców Lwowa, trumnę na swych barkach ponieśli aż do miejsca spoczynku usunięci z armii generałowie: Stanisław Haller, Roman Żaba, Walery Maryański, Franciszek Meraviglia-Crivelli, Robert Lamezan-Salins i Filip Siarkiewicz. Nad grobem poruszającą mowę wygłosił były legionista ks. Józef Panaś: "Był to prawdziwie chrześcijański, wielki Wódz, który umiał zwyciężać bez podniesienia się w pychę i bez pastwienia się nad pokonanym przeciwnikiem, a gdy poniósł klęskę, poniósł ją nie tylko bez upodlenia się, ale nawet bez chęci zemsty i nienawiści do chwilowego zwycięzcy".

W okresie Ukraińskiej SRR w trakcie profanacji i zrównywania z ziemią Cmentarza Obrońców Lwowa Maria Tereszczakówna (polska działaczka społeczna) wraz z grupą kilku innych osób, w celu ratowania szczątków polskich bohaterów pochowanych na tym cmentarzu przeniosła kilka ciał zasłużonych Polaków (oprócz gen. Tadeusza Jordan-Rozwadowskiego m.in. gen. Wacława Iwaszkiewicza-Rudoszańskiego, dowódcy obrony Lwowa z 1918 Czesława Mączyńskiego, arcybiskupa lwowskiego Józefa Teodorowicza, ks. Gerarda Szmyda, twórców polskiego lotnictwa: Stefana Bastyra, Stefana Steca i Władysława Torunia) w inne miejsce pochówków, które w wyniku śmierci bezpośrednich świadków i wcześniejszego braku zainteresowania polskich instytucji do dnia dzisiejszego pozostają nieznane (z wyjątkiem miejsca pochówku biskupa Teodorowicza i ks. Szmyda).

W 2013 r. Rada Ochrony Walk i Męczeństwa oficjalnie poinformowała, że najpewniej ciało Rozwadowskiego w latach 70-tych XX wieku zostało przeniesione w nieznane miejsce, prawdopodobnie na Cmentarz Łyczakowski.

źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Rozwadowski

foto: http://nowahistoria.interia.pl/ii-rzeczpospolita/news-marszalek-pilsudski-czy-general-rozwadowski-kto-pokonal-bols,nId,1486514

http://www.touchofart.eu/Damian-Gierlach/dgi83-General-Tadeusz-Jordan-Rozwadowski/

 

 

 

Polecamy

krs

Naszą witrynę przegląda teraz 2 gości 
Odsłon : 554027